a normal chat

taa, obrazek z długą historią korekcji. Kompozycja jego jest... dobra w tym miejscu już kłamię... nie ma żadnej kompozycji, bo po prostu autorka dorysowywała wszystko na zasadzie "a może by...". Zaczęło się od panny i jej ciuszków, (buty oczywiście stanowią swego rodzaju dowcip), ułożenia rąk i takich tam (jej twarz przeszła przez wszystkich rasy z tolkienowskimi włącznie, ale i tak nie jestem zadowolona z rezultatu, choć w sumie to cud, że się w tym miejscu jeszcze kartka zachowała). Potem okazało się, że zapomniałam co miało być na przeciw niej, a jak mi się przypomniało, to z kolei nie spodobało, więc domalowałam beerholdera, (nota bene w jakieś 20 min i jestem z tego zadowolona). Ponieważ ciągle czułam niedosyt przez jakiś czas zastanawiałam się co by tu jeszcze do rzucić. W końcu padło na wyvernę, niestety cholera szybko urosła, i już jest za duża, więc boję się co będzie za tydzień laboga:
Ale trudno, nie da rady już choćby odrobinę bieli z tego papieru wykrzesać, więc tak zostało.
(tak jak łatwo zauważyć w wymazywaniu bardzo pomógł mi gimp, i dobrze, bo to tak naprawdę tylko podkładka do koloru )


_..._..._..._..._..._


This the pic is actually nothing more but preparing for colour version, however I so like the beerholder (eventually beholder), so I decided to put it. True I could cut only it, but too late
Besides it’s not like I hate the rest, I put some effort in the whole, so that mean also in the enchantress and wyvern.
(Hope I'll have enough time to colour it soon.)